Witajcie po krótkiej przerwie. Jakoś tak ostatnio totalnie odpłynęłam ze świata blogowego. Swoją chwilową nieobecność usprawiedliwiam tym, że każdą wolną chwilę przed i po pracy staram się spędzać na wycieczkach rowerowych wśród pól i łąk lub z książką na tarasie. Ostatnio pochłonęła mnie też produkcja przetworów, które robię pierwszy raz w życiu...WOW!:D Wcześniej podglądałam tylko jak robiła je moja babcia i mama a teraz sama próbuję swoich sił. Tak więc konfitury na zimowe dni już są...jeszcze myślę o ogórkach i suszonych warzywach. Czekam także na malinki które powoli czerwienią się na krzaczkach w ogródku, bo nie ma to jak soczek z malin na zimowe wieczory.
Ostatnio, gdy szukałam słoików na przetwory przez przypadek w kartonie znalazłam chlebak, który kupiłam wieki temu jako naszą pierwszą rzecz na wspólne mieszkanie. I tak czekał prawie cztery lata ( bo tyle już mieszkamy razem) by w końcu stanąć dumnie na kuchennym blacie. I nawet jakoś tak fajnie zgrał się kolorystycznie z resztą kuchni...taka miła niespodzianka:)))))
Ściskam mocno i do następnego!!
jey
Jak mogłaś zapomnieć o tak pięknym chlebaku?? :) Ten rower jest przepiękny, ja jestem właśnie w trakcie poszukiwań :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKochana...heheee...sama się sobie dziwię:D:D Skleroza mnie dopadła już na dobre:P Powodzonka w poszukiwaniach!!
UsuńPozdrawiam!!!!
Chlebak bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhej kochana! super, że zrobiłaś swoje pierwsze własne konfitury:) ja zamierzam podziałać coś w tym tygodniu:) a chlebak?! kurka on się przez te 4 lata w pudełku marnował! przecież on jest przepiękny i taki skandynawski... cudo! :D
OdpowiedzUsuńrowerek wspaniały:))) ja już raniutko wsiądę na swój i doczekać się nie mogę...uwielbiam jeździć nim do pracy, choć nie ukrywam, że wolałabym jednak na wycieczkę:D
buziaki
Jakim cudem taki skarb chował się 4 lata po kątach? :D
OdpowiedzUsuńChlebak jest rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze jakies cuda chowasz w kartonach ....
ja też zniknęłam ostatnim czasu z blogowego życia ale również czerpię z tej wspanialej pogody i tych darów lata, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow cudowny chlebak!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ach, jak on mógł biedaczek tak cztery lata, sam w kartonie?! jest boski! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż jestem zadziwiona, ze ten chlebaczek 4 lata w kartonie przezimował. A taki piękny jest!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja poszperam coś w piwnicy,może znajdę podobne cudo ;-)
OdpowiedzUsuńA konfiturek zazdroszczę.Sama przymierzam się od paru sezonòw by coś przygotować na zimę.W rezultacie wciąż brakuje mi czasu :-) Może w tym roku...
Pozdrawiam serdecznie
Joasia
Jaka radość czasem z odnalezienia takiego zapomnianego... Widać gusty masz stałe, że mimo czterech lat w kartonie zgrał się idealnie z wystrojem...
OdpowiedzUsuńWłasne dżemy i konfitury to najlepsze przypominacze letnich dni...
Pozdrawiam.
Chlebak jak chlebak, ale rower biały, koszyczek i te zioła...to dopiero kwintesencja lata i relaksu, nic dziwnego, ze Cię wciągnęło :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudny blog i przepiękne zdjęcia. Dopiero weszłam, a już mi się tu mega podoba :) Muszę podczytać trochę postów i nacieszyć oko tymi pięknymi zdjęciami!
OdpowiedzUsuńTez bym chciala miec zapal do robienia przeyworow.. ..moze na emeryturze... Hehe
OdpowiedzUsuńChlebak jest bardzo ładny. Ja też w tym roku wzięłam się za domowej roboty dżem z truskawek i nie powiem, że już zostały tylko 2 słoiczki ;)
OdpowiedzUsuńcudny chlebak :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przetrwała to oczekiwanie w całości. Pasuje doskonale!
OdpowiedzUsuńcudny chlebak :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak rower:)A książkę jakąś szczególnie polecasz?
OdpowiedzUsuńPięknie ozdobione przetwory :) Mogę przybić "piątkę", bo w tym roku tez miałam swój debiut.I niedługo chyba pochwalę się na blogu haha.
OdpowiedzUsuńSoki z czarnej porzeczki i dżemy aż kuszą, żeby je już otworzyć;)
Zbiory owoców, mycie, obieranie potem smażenie pochłonęły mnóstwo czasu, ale warto było! Największy komplement dostałam od mamy, że pyszniejszych nie jadła. a to już coś :))
Jeszcze czekam na jabłka i aronię, myślę że z nimi też podziałam ;]
Pozdrowienia
i tak trzymaj!!! cudny ten chlebaczek:)
OdpowiedzUsuńAlez piekny chlebak...i mam chyba podobny rowerek :)
OdpowiedzUsuńwww.sevenwishes.eu
Pod zdobyczą z Rossmana leży i czeka wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńhttp://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/08/zdobycz-z-rossmana.html
Świetny chlebak:) A można jeszcze gdzieś takie dostać?:)
OdpowiedzUsuńChlebak piekny i rowerek rowniez....zdjecia jak zwykle zachwycaja!!!
OdpowiedzUsuńzostaje u Ciebie na dluzej Droga Jey i serdecznie zapraszam Cie do mojego Domu with Love
Pozdrowienia i serdecznosci
Ania
Zazdroszcze Ci tego roweru strasznie. Tez mi sie takie cudenko marzy. Dziekuje za tytuly ksiazkowe, brzmia bardzo w moim typie.
OdpowiedzUsuńTymczasem milego wypoczynku i pozdrawiam serdecznie!
Dominika
Pięknie i smacznie wszytko wygląda!!!
OdpowiedzUsuńchleb, masło prosta rzecz lecz wywołało u mnie głód hehe zauroczona zdjęciem nr 2. :)
OdpowiedzUsuń