niedziela, 24 lutego 2013

Black board


Witajcie niedzielnie!!! U nas w końcu zaświeciło słoneczko tak bardzo wyczekiwane, mogłam więc porobić troszkę zdjęć.  Poza tym zrobiło się o niebo przyjemniej i ta niedziela jakaś taka fajniejsza jest...poobiednia kawka, troszkę blogowania może jeszcze jakiś spacerek po lesie a później biorę się ostro za szycie bo kilka zamówień już stoi w kolejce.
W kąciku jadalnianym pojawiła się czarna tablica. Zużyłam na nią całą puszkę czarnej farby :P ale  nadała wnętrzu troszkę wyrazu i mam nadzieję, że wkrótce pojawią się na niej nasze zdjęcia które jeszcze się wywołują...ehhhmmm...w sensie, że nie ma kiedy iść ich wywołać:P





Czekam jeszcze na półeczki i kilka takich drobiazgów ale myślę, że i tak nie będzie takiego momentu kiedy powiem, że już wszystko skończone. Pewnie ciągle będzie jeszcze coś do zrobienia ale przecież to sama przyjemność:D



Cieszę się bardzo, że Candy Wam się spodobało. Wszystkich tych którzy jeszcze nie wzięli udziału w zabawie serdecznie zapraszam. Został jeszcze prawie tydzień więc kto chce niech się zapisuje!!

Miłej i słonecznej niedzieli!!!

Buziaki


jey

wtorek, 19 lutego 2013

Urodzinowo


Tak, tak... właśnie mija kolejny roczek :D Jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam tutaj i mam tu swój kawałeczek nieba którym mogę się z Wami podzielić. Bardzo Wam dziękuję za obecność, za wszystkie dobre rady,  inspiracje jakie mi dajecie oraz za przemiłe komentarze. To daje mi powera do dalszego działania i odkrywania  nowych pasji. Mam nadzieję, że starczy mi pomysłów i inspiracji na następny rok i że zechcecie pozostać ze mną jeszcze przez trochę:D

Dla wszystkich  stałych podglądaczy oraz tych całkiem nowych przygotowałam smaczne cukiereczki  H&M Home w postaci cekinowej poszeweczki oraz ręczniczka dla gości a wszystko to zapakowane jest  w woreczek z serii H&M Home SPA własnej produkcji :)

 Jeśli jesteście zainteresowane zachęcam do pozostawienia komentarza pod tym postem oraz podlinkowania zdjęcia powyżej i umieszczenia go na swoim blogu. Będzie mi też bardzo  miło jeśli zechcecie dodać mój blog do ulubionych:)
Osoby które nie posiadają bloga proszę o pozostawianie @ z kontaktem.

Zabawa trwa do 1 marca do godziny 00:00!!!
 

Ściskam mocno i jeszcze raz dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas:D

Buziaki

jey

środa, 13 lutego 2013

Smakowite cukierasy


Za oknem znów pada śnieg a ja z utęsknieniem  czekam na wiosnę. Na szczęście na poprawę humoru mam smaczne cukierasy które wygrałam u  Alicji z Fusion House:D Dłuuuugo wyczekiwane ale w końcu dotarły i cieszą niesamowicie. Wszystkich którzy jeszcze nie poznali Ali zapraszam serdecznie na jej blog pełen inspiracji, pięknych zdjęć i ciekawych postów. A póki co lecę zanurzyć się w nową lekturę...  kto wie, może znajdę tam coś ciekawego  na walentynkową kolacyjkę:D


Dziękuję Ci Kochana z całego serducha:D:D:D:D

Big kisses 4 YOU!!!!


I jeszcze tak na koniec serdecznie dziękuję Wam za przemiłe komentarze pod ostatnim sypialnianym postem:D Chcecie więcej ale uwierzcie mi, że sypialnie mamy tak malutką, że właściwie nie ma co tam więcej fotografować hehe....ale następnym razem postaram się dodać więcej zdjęć obiecuję:D

Miłego dnia :)

jey

niedziela, 10 lutego 2013

Zrobiona na szaro


Witajcie w niedzielny wieczór!!!
Jakby  tego było mało, że jest szaro i ponuro za oknem to mnie się jeszcze zachciało szarości w domu....ale wcale nie jest mi z tym źle:) Wczoraj wykańczaliśmy sypialnię... albo to ona wykańczała nas:P... jak kto woli. Łóżko jest, wezgłowie jest, materac jest, komoda jest i krzesło jest...i to cała nasz mikroskopijna sypialenka. O szafie nie było mowy chyba, że na suficie...ale to co najważniejsze jest i cieszy.


Z racji oszczędności zdecydowaliśmy się kupić ramę łóżka, materac i wezgłowie  osobno. Wezgłowie było robione na zamówienie i jest dokładnie takie jakie chciałam, a łóżko też było strugane przez pewnego miłego Pana i wygląda całkiem nieźle. A co najważniejsze,  koszt sypialni nie nadszarpnął naszego domowego budżetu i nawet  coś zostało jeszcze na lampę której wciąż poszukuję i nie mogę się zdecydować.


Stołeczek to staroć ze strychu rodziców który przytargałam z wizją jego metamorfozy. Oczywiście Mr. T złapał się za głowie jak je zobaczył ale tylko przełknął dość głośno ślinę i nic nie powiedział:P W rezultacie jak dla mnie wyszło ok. Wiadomo, że mogło być lepiej ale jak na mój pierwszy raz to i tak jest znośnie:P


Naklejka na ścianie to istna pomyłka ale nie poddałam się. Zabawy z nią było co niemiara.  To był jakiś dziadowski klej. Nie dało się jej odczepić od papieru transferowego więc jak miała zostać na ścianie ja się pytam????? Pokleiliśmy się cali i w momencie gdy Mr. T spisał ją już na straty ja powiedziałam....."O nie...nie wygrasz ze mną ty wstrętna szujo i tak zawiśniesz na tej ścianie!!! No i zawisła:D

A tak wyglądało krzesło przed metamorfozą!!!


To taki ogólny zarys...jeszcze sporo jest do dopracowania no i tej lampy brak, ale wszystko w swoim czasie:)

A póki co życzę Wam spokojnego wieczoru i udanego wskoku w nowy tydzień:) Już wkrótce będę miała coś specjalnie dla Was!:)

Pozdrawiam


jey

czwartek, 7 lutego 2013

Grzeszny dzień


Co tu dużo mówić...zgrzeszyłam i to nie raz:P Pocieszam się jednak, że nie tylko ja:D No cóż taki dzień nie sprzyja aniołkom więc grzeszcie dziewczyny, oj grzeszcie a i tak zostanie Wam to wybaczone:D
Poza tym jak tu się oprzeć takim domowym pysznościom??????





Pozdrawiam słodko i tłusto:D!!!

jey