Metamorfoza pewnego kosza
Jak wszyscy wiemy potrzeba jest matką wynalazków i choć kosz wiklinowy został wynaleziony dawno, dawno, dawno temu to moja potrzeba zrodziła pomysł. Zakupiłam zwykły kosz i za sprawą paru upiększeń stał się niezwykły:) A oto co mi wyszło pewnego niedzielnego popołudnia....
......przed......
.....po....
pozdrawiam
jey
Na biało musi byc ładnie. świetna metamorfoza. podobają mi się Twoje poduchy z motylami.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!!!:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosze;)a ten jest wybitnie uroczy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;)
Sama wymyśliłaś ten wkład?koszyk wygląda naprawdę uroczo,tak świeżo.A TE PODUCHY BOMBOWE!
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza..Wogole otaczasz się fajnymi przedmiotami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń