Dzisiaj chciałam Wam przedstawić najważniejszego członka naszej rodziny :P
Tiga jest już z nami prawie 6 lat. Adoptowaliśmy ją w wieku 9 miesięcy i nie wyobrażamy sobie już domu bez tego kochanego zwierzaka. Teraz, kiedy się wyprowadziłam z rodzinnego domu, nie mieszkamy już razem ale staram się odwiedzać ją u rodziców jak najczęściej. Tam ma duży dom z ogrodem i wiele miejsca do biegania, oraz swojego przyjaciela Edka - czarnego dachowca, który sieje postrach w całej okolicy i chyba ma zaburzenia osobowości bo myśli, że jest psem:D No tak????....mało który kot aportuje piłki i bawi się patykiem:D
Ale to chyba wpływ kontaktów z Tigą tak na niego działa, bo rozumieją się doskonale wbrew słynnemu powiedzeniu "żyją jak pies z kotem":D
pozdrawiam Was ciepło
...jey...
Kocham Labki :D MAło tego , o mały włos bylibyśmy posiadaczami od kwietnia właśnei suczki już podrośniętej . Zdecydowalismy sie , ale ktoś nas ubiegł i adoptował sunie. Zaczleiśmy rozglądac się właśnie z sunią taką jak Twoja. Jednak ... rozum wziął górę i nie mamy narazie pieska :/ . A dlaczego? My duzo jeżdizmy , auto mamy nie za wielkie i jestesmy gościami u teściów przynajmniej jeden weekend w miesiącu gdzie maja psa - wariata . U mnie w rodzinnym domu tez jest duzy pies i nie było by gdzie suni przechować w razie naszej nieobecnośći . Choc dla mnie pies to tez jak członek rodziny i nie wyobrażam sobie go wciąż wozic po domach jak wybywamy . Ide pooglądac jeszce tę psineczkę :D Pozdrawiam z kubkiem porannej kawki .
OdpowiedzUsuńTiga przyjechała do Nas z Wrocławia. Ludzie którzy, chcieli ją oddać zdecydowali się wyjechać za granicę i gdyby nie znalazł się nikt chętny do adopcji trafiłaby do schroniska. Na szczęście 7 godzinna podróż do Wrocławia i z powrotem była warta zachodu. Mieliśmy wiele psów róznej rasy ale Tiga jest najwspanialszą psiną jaką znam, i cieszę się, że udało nam się ja uratować przed schroniskiem. Pozdrawiam Cię Delfinko pijąc razem z Tobą poranną kawkę:D:D:DD
OdpowiedzUsuńAch te pieski:) nie mogłabym bez nich żyć:) ja nawet na wakacjach myślałam,że nie wytrzymam już z tęsknoty bez swojego psa:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Bardzo chciałam mieć labradoraka ale znajomi mi odradzili z racji gubienia potwornej ilości sierści... a jak z Twoim pieskiem jest?
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń ze zwierzętami jest równie cenna, jak z ludźmi.
OdpowiedzUsuńCieszą mnie takie wpisy. I zachwycają piękne zdjęcia :) Widać, że kochasz swoją Tigę :)
Zdaje się być idealna dla mojego Bostona (przygarnęłam go prosto ze stodoły bo mnie ten widok białej kulki w takich warunkach rozczulił)
OdpowiedzUsuń