Za każdym pomysłem stoi chęć realizacji go.... czasem z większym, czasem z mniejszym rozmachem ale w ostateczności zachodzą pewne zmiany. Ja właśnie potrzebuję takich zmian w swoim otoczeniu, gdyż pragnę przestrzeni i minimalizmu. Ostatnio ilość przedmiotów przytłacza mnie tak mocno, że postanowiłam coś z tym zrobić. I choć wiem, że pewnie przyjdzie znów taki czas, że zacznie mi tego brakować to póki co większość rzeczy spakowałam do pudła i wyniosłam na strych.... zobaczymy na jak długo:P
W głowie zrodził się nowy projekt, zobaczymy co z tego wyjdzie. A co do zmian no cóż....czasem są potrzebne! A Wy jak sądzicie???
Pozdrawiam ciepło!
jey
Ja mam na odwrót,obstawiam się na około ile wlezie a później tak patrzę i mam ochotę zrobić to samo co Ty :) Czyżbyś planowała jakąś szafeczkę? Przydałaby mi się taka nad dzrwi wejściowe do domu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czytam Twojego posta w przerwie w sprzątaniu spowodowanym tym samym uczuciem zagracenia:)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że zmiany są potrzebne :) jak tylko masz taką chęć trzeba działać i trzymam kciuki :-) zaglądam tu do Ciebie i będzie mi miło jeśli wpadniesz sissi1910.blogspot.com :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoki co mysle, ze u mnie w sam raz... nadchodzi jednak kilka dni wolnego wiec wszystko pewnie zmienic sie moze:) Nie bede przeciez bezczynnie siedziec;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam podobnie. Mogę przekazać córce nadmiar, a resztę wysprzedać
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam na odwrót-obstawiam się różnymi różnściami ;) Ale jeszcze rok temu było u mnie bardzo minimalistycznie.Czasem mam tak,że za dużo rzeczy bym chciała i widziała w swoim otoczeniu a po prostu nie mam miejsca na nie.No i co za dużo,to...każdy wie :)
OdpowiedzUsuńPewnie są potrzebne chociaż ja nie za bardzo je lubię, szczególnie jeśli są to zmiany nie wynikające z moich decyzji (a teraz właśnie takie mam). A jeśli chodzi o wnętrza - to zawsze na tak!
OdpowiedzUsuńNiektórzy potrzebują zmian, inni nie, ale to też zależy w jakiej dziedzinie życia ;-). Jeśli chodzi o wnętrza to jestem na tak i czekam na efekty.
OdpowiedzUsuńzawsze byłam minimalistką a ostatnio robię się chyba jeszcze większą - nigdy nie lubiłam obstawiać się wieloma przedmiotami - ale to chyba z lenistwa bo szybciej się sprząta ;)
OdpowiedzUsuńCzytam u ciebie pierw krutki czas. Ale jestem bardzo sachwycona twojmi pomyslami i twojm stylem. Twoj blog dal mi inspiracie zmienic moja cala dekoracje w salonie. Bardzo jusz sie ciesze na twojego nastepnego posta.
OdpowiedzUsuń(Pszepraszam za bledy ortografiszne. Zyle jusz od wielu lat w niemczech no i nigdy sie nie uczylam pisac po polsku ;-)
każdy w ma taki moment ze potzrebuje zmian...
OdpowiedzUsuńZmiany są potrzebne, większe lub mniejsze, ale potrzebne. :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście za zmianami nie przepadam, szczególnie tymi dużymi, ale wiem też , że zmiany potrafią być dobre i są nam potrzebne. Jesteś tak kreatywną kobietką, że na pewno będzie pięknie. :) Czekam z niecierpliwością na Twoje nowe pomysły. :)
OdpowiedzUsuńWpadłam w odziedzinki ... :))
OdpowiedzUsuńZmiany kocham i powiem Ci ze też planuje troszeczke oczyscic swoj teren ... ale czy tak sie stanie ? tego jnie wiem `;))) Usciski :)) Miłego łikendu :)) Ala
Zależy z czego zmiany wynikają :) jeśli z nas samych i naszych potrzeb to do działa :) czasem jednak zmusza nas los.. wtedy jest trudniej, jednak z doświadczenia wiem, że czasem niechciane zmiany wychodzą na dobre :)
OdpowiedzUsuń