Witajcie! Oj jak ja nie lubię takich długich przerw....mam wrażenie, że wszystko mnie omija i przechodzi gdzieś bokiem a ja nie potrafię nadążyć.... A wszystko to związane z niemocą fizyczną jaka mnie dopadła. Nie sądziłam, że 8 i 9 miesiąc ciąży może tak dać w kość. Maluszek ma coraz mniej miejsca z czego jestem bardzo zadowolona, bo to oznacza, że rośnie jak na drożdżach:) ale jednocześnie mam ucisk na kręgosłup, który objawia się tym, że nie czuję rąk. Mam całkiem odrętwiałe obie ręce co sprawia, że pisanie tego posta to dla mnie ogromny wysiłek. Nie mówiąc już o czynnościach życia codziennego...jak np. krojenie chleba, mycie zębów, jedzenie i nawet spanie.......o tym ostatnim już mogę całkiem zapomnieć;) Na szczęście to już prawie końcówka, torby spakowane czekają na odpowiednią chwilę.
Ale teraz o tym co nowego....jak widzicie pojawił się szary ręcznie dziergany dywanik. Dzieło pewnej zdolnej kobietki, która oczarowała mnie swoimi pracami. Nie potrafiłam się zdecydować na wzór i kolor bo wszystkie są piękne. W zasadzie dywanik miał być w sypialni ale póki co jeździ po domu:) Do tego stalowy taboret o którym już dawno myślałam. Zawsze przyda się kolejny mebel do siedzenia tym bardziej, że nie mamy ich za wiele. Marzą mi się takie w wersji hokerów stojących przy kuchennej wyspie, może kiedyś...kto wie:D
No i poszewki z wyprzedaży w H&M home. Dobrze, że ten sklep jest daleko bo chyba bym go całego wykupiła:D Jest także kilka nowości dekoracyjnych dla I. kocyki, pościele, przytulanki itd. a to wszystko dzięki uprzejmości cioci B. która wszytko to taszczyła prosto z Niemiec, za co serdecznie jej dziękujemy:*:*:*:* ale o tym w następnym poście.
Ok, kończę bo trzeba znów zmienić pozycję. Mam nadzieję, że do zobaczenie niebawem:)
Trzymajcie się ciepło!!!
jey
Też źle wspominam ostatni miesiąc...nie mogłam oddychać,taki miałam ucisk na przeponę.Ze snem podobnie,całymi nocami gapiłam się w sufit i modliłam by już było rano,za to odsypiałam w dzień ;P
OdpowiedzUsuńOby do rozwiązania a później to już...tylko gorzej hahaha Wstawanie,karmienie i te sprawy ;)))))
Dywanik śliczny i aż trudno mi w to uwierzyć,że to piszę,bo raczej nie jestem fanką takich ale ten jest na prawdę fajny i kosz...ech,muszę sobie taki kupić!
Ściskam,spokoju i zdrówka życzę :)
Piękny dywanik! :) Zdradzisz kto dla Ciebie go zrobił? :)
OdpowiedzUsuńPiękne migawki z domu :) dywanik - cudo!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się zdrowo i wygodnie :) To już niedługo :)
Najważniejsze, że już bliżej niż dalej. Na końcówce miałam podobne przygody z kręgosłupem...współczuję.
OdpowiedzUsuń♥
Trzymaj się dzielnie kochana! Dywanik wspaniały!
OdpowiedzUsuńTa poducha jest super, wczoraj akurat widziałam ją w necie! Bo u mnie nie ma tego sklepu :(
OdpowiedzUsuńTobie kochana zdrówka! I zycze szczesliwego rozwiązania. Wracaj do nas szybko cała, zdrowa i ze zdrowym maluszkiem :)!
Kochana,
OdpowiedzUsuńDYWANICZEK do zakochania :o) w komplecie z rattanem prezentuje sie pieknie!
Uwielbiam wszystko dziergane
Piekne zdjecia jak zawsze!
Zapraszam do mnie przy okazji na Candy Prezencik :o)
A TY trzymaj sie dzielnie, juz duzo nie zostalo!
Pozdrowienia i serdecznosci z upalnego Londynu
Ania
Trzymaj się dzielnie:) My kobitki wiele potrafimy znieść. Ja swoją końcówkę też wspominam nieciekawie, opuchnięcia, odrętwienia ect:) ale wszystko to zostanie Ci wynagrodzone:) i to już niebawem:)
OdpowiedzUsuńNo to już bliżej niz dalej do rozwiązania.... szczęśliwej spokojnej końcówki!!!
OdpowiedzUsuńJa końcówkę swojej ciąży też wspominam podobnie. Ciężko było się ruszać. A to był akurat czas Świąt Bożego Narodzenia. Modliłam się tylko aby synek do Nowego Roku poczekał :) Fajne wspomnienia :) Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno! Dywanik świetny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Jak się jest młodym to takie dolegliwości trafiają się tylko w ciąży, a ona trwa tylko przez jakiś czas. Ja mam przepuklinę kręgosłupa i mam to teraz każdego dnia i to do końca życia :) Będzie dobrze! Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńPiękny dywan, bardzo żałuję ze nie mam hm home bliżej :-) wybrałabym się na zakupy.
OdpowiedzUsuńJa podobnie wspominam koniec ciąży, bóle pleców i ciągła zgaga, problemy ze zlapaniem oddechu. Myślałam, że po porodzie będzie lepiej ;-) haha. Od półtorej roku cierpię na brak snu i bóle pleców, i stawów...słodki ciężar :-) trzymam kciuki za najbliższe ważne dni. Pozdrawiam, Ania
A u Ciebie jak zawsze cudnie!
OdpowiedzUsuńJa mam termin na 11 sierpnia i też ledwo juz chodzę... a ucisk mam gdzieś na nerwy w nogach i chodzę jak kaleka :)
OdpowiedzUsuńUsciski duuuuzo sił :*
dasz radę jeszcze tylko trochę i finish;-) zmiany cudne jak zawsze:-)
OdpowiedzUsuńJak ja musze do tego H&M home pojechać w końcu. Takie ladne rzeczy. Trzymam kciuki za Ciebie i nie chcę Cię martwić ale po porodzie to też się nie wyspisz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
robiewdomu.blogspot.com
Zakupy do pozazdroszczenia, naprawdę, szczególnie dywanik jet extra!!! Ostatnie miesiące potrafią rzeczywiście umęczyć, ale przecież to już niedługo i najwspanialsza nagroda przed Tobą!! Trzymam kciuki:-)
OdpowiedzUsuń